Problem polega m.in. na tym, że producenci dążą do maksymalnie zwięzłego nazywania swoich technik i urządzeń, stąd Color Doppler, Power Doppler i podobne. Takie nazwy przenikają do języka lekarskiego.
To jednak nie znaczy, że w tekstach naukowych należy używać nazw tak konstruowanych, tym bardziej że kojarzą się z firmowymi nazwami produktów (kryptoreklama!). Lepiej: ultrasonografia (usg., USG) dopplerowska kolorowa oraz ultrasonografia (usg., USG) typu power (lub: z technologią power; albo najlepiej: z wykorzystaniem całkowitej emisji sygnału).
W zasadzie nazwisko (Christian Andreas) Doppler powinno być tu używane w formie przymiotnikowej (dopplerowski, tak jak rentgenowski, mickiewiczowski = mający cechy tego, co stworzyli albo odkryli Doppler, Roentgen, Mickiewicz). Kolor ani siła (moc) nie mają związku z wykorzystaniem zjawiska Dopplera, ale ściśle z technologią ultradźwiękową i obrazowania, co powinno wymuszać szczególny szyk wyrazów określających.
Najwłaściwsze wydaje się więc użycie formuły dokładnie opisującej technikę, z poprawnym szykiem wyrazów według stopnia ich ważności. Proponuję: ultrasonograficzny dopplerowski kolorowy obraz nerwu i tętnicy
nadłopatkowej. W postaci skróconej: dopplerowska kolorowa USG (usg.) nerwu i tętnicy
nadłopatkowej. Podobnie: ultrasonograficzny dopplerowski obraz tętnicy nadłopatkowej z wykorzystaniem całkowitej emisji sygnału, a w postaci skróconej: USG (usg.) typu power tętnicy nadłopatkowej.
Wariantów jest jeszcze kilka, ale teraz ma Pani z czego wybrać lub co skomponować, bo wie, o co chodzi.
Pozostałe podane przez Panią przykłady - jak wszystkie niejasne skrócenia - należy uznać za żargonowe i w tekście naukowym niewłaściwe. Słowo doppler (małą literą) to żargonowa nazwa wykorzystania zjawiska Dopplera, tak jak rentgen jest żargonową nazwą wykorzystania (użycia) promieni rentgenowskich. Proszę porównać potoczny (kolokwialny) zapis spotykany w gazetach: u pacjenta wykonano rentgen (albo zgoła: rentgena) płuc albo zrobili im Doplera nóg (z nogami! i pojedynczym p!) [przykłady: z "Gazety Wyborczej" i "Rzeczpospolitej", 2008]. Takie zapisy są dobre w prasie, ale nie w artykule naukowym.
Niestety przybywa rozmaitych kryptonimów, nazw firmowych, skróceń - niejasnych, bełkotliwych, co powoduje, że nieraz nawet specjalista z danej dziedziny musi się domyślać, o czym mowa. Szkoda, że w niektórych tekstach naukowych (np. w podręczniku diagnostyki pod red. śp. prof. A. Szczeklika) zostały użyte nazwy Color Doppler i Power Doppler, z nieuszanowaniem polskich zasad użycia wielkich liter i w formie żargonowych. To znamionuje "językowy zjazd w dół" ku mało zrozumiałej, hermetycznej kolokwialności.